środa, 19 lutego 2014

ROZDZIAŁ 6

     -To, co będziemy robic?-Mówi Chanel będąc w samochodzie.
     -Nie wiem, może obejrzymy jakiś film akcji?-Ten jego boski uśmieszek znów zagościł na jego twarzy.
     -OK, kocie.Nie mogę powiedziec nie :)
Wyszli z samochodu. Justin zatrzymał się, a Chanel nie słysząc jego kroków odwróciła się i podeszła do niego. A on jakby był jakimś drapieżnikiem złapał ją za biodra śmiejąc się, przysunął do siebie i zaczął całowac ją namiętnie. Ona nie wiedząc o co chodzi odwzajemniła całusek♥.
     -Mrau, kociaku:)) Co Cię tak zawzięło do tego?
     -Po prostu...chciałem..to zrobic :))-Mówiąc przerywkami przytulił ją czule.-Kocham Cię♥
     -Ja Ciebie też kocham, bardzo♥ -Wtula się z niego.-To chodź :)
Są już na sofie i oglądają TV.
     -Wiesz, musimy się spakowac.Kiedy idziemy?-Chanel.
     -Zaraz pójdziemy, obejrzymy do końca-Justin.
     -Dobrze :)
                                                               1 h póżniej...
     -Dobra, to choc kocha... -Zauważył że ona już śpi. Położył jej głowę na podusi i poszedł na górę spakowac siebie i dziewczynę.
Po kilku sekundach(dosłownie) xd były już w sypialni. Najpierw spakował swoje rzeczy a potem zabrał się za rzeczy Chanel. Rurki, trampki, koturny, koszule, bluzki i....bielizna. Z tego się cieszył najbardziej:** Gdy zobaczył jej biustonosze - podniecił się. Po kilku minutach wreszcie skończył. Idzie na dół, bierze Chanel na ręce i zanosi do sypialni.Przebrał ją. Gdy skończył poszedł na dół się napic a potem szybko się przebrał w zwykłe białe bokserki i poszedł spac.
                  TAK MINĄŁ CIĘŻKI DZIEŃ JAK I DLA CHANEL ALE TEŻ DLA JUSTINA.
Justin wstał o godzinie 9.00. Był zmęczony ale niestety musiał wstac. Poszedł do łazienki się umyc i wyszedł z niej wypachniony na luzie.Zszedł do kuchni zrobic śniadanie na samego siebie i swojej dziewczyny. Nagle wstaje Chanel i widzi że jest w łóżku przebrana. Idzie na dół i widzi stojącego przy garach Justina ubranego.
    -Hej kotku ♥-Chanel-Pierwszy raz widzę Cię jak robisz śniadanie...zaskakujesz mnie :))-Zaśmiała się :))
    -No cześc.A widzisz.. ciągle Cię zaskakuję :*
    -Co ugotowałeś?
    -Naleśniki, twoje ulubione :)
    -Dzięku...Jezu! Nie jestem spakowana, czmeu mnie nie obudziłeś ?! Lecę się spakowac. Osz tyyy! -Biegnie na górę, w tym czasie Justin śmiał się z niej.U chanel..- Jest już w sypialni i widzi że jest spakowana.........

__________________________________________________________________

Jak się dalej potoczy ta historia? Dowiecie się w następnym rozdziale :))

wtorek, 11 lutego 2014

ROZDZIAŁ 5

                                                               Dalsza częśc...
     -Przecież nikomu nic nie zrobiłam !-Mówiąc popłakała się ze smutku.
     -Wiem, każdy to wie. Nie płacz już:)-Przytula ją.
                                                              Chwilę póżniej...
                                                              Przychodzi doktor.
     -O , widzę że już pani wstała. Jak się pani czuje?-Pyta doktor.
     -Teraz dobrze..tylko wie pan, bolą mnie niektóre części ciała.
     -Tak jest zawsze po takim silnym wypadku.To przejdzie.
     -Yyyy, przerwę, a kiedy będzie mogła wyjśc?-Mówi Justin.
     -Zaraz, tylko badania, wypiszemy ją za pół godziny.-Doktor wyszedł z sali.
     -Too ja Ci kupię coś do jedzenia. Co ty na to? Co chcesz?-Mówi czule Justin.
     -Hmm, to poproszę wodę i kanapkę z serem.OK?
     -OK-Jest już przy drzwiach.
     -Justin..
     -Tak?
     -Kocham Cię♥
Podchodzi do swojej dziewczyny i całuje ją delikatnie w usta.
     -Też Cię kocham, bardzo mocno i nigdy nie przestanę.NEVER♥
Chanel uśmiechnęła się. Justin wchodzi do bufetu po skład żywności. Wraca po 15 minutach i widzi że Chanel jest już ubrana.
     -Kurde...
     -Co się stało? Źle wyglądam?
     -Nie...tylko nie widziałem jak się ubierasz :(- Mówi z opuszczoną głową.
Podchodzi do niego i łapie za ręce i wspina się na palce, no jest troszeczkę za niska i całuje go w usta.
     -Nie jeden raz mnie widziałeś w samej bieliźnie♥
     -No wiem..-Mówi z uśmiechem- Chcesz to jedzenie czy mam je zjeśc za ciebie?
     -Nie, ja to już zjem kochanie ☻Haha, - Śmieje się.
                        Czekają na korytarzu 15 min na badania i wreszcie mogą wyjśc z ulgą.
                         Są już w limuzynie.
     -Wiesz... jak spałaś to przeglądałem Twittera i chyba już wszyscy wiedzą że jesteśmy razem.-Przytula ją.
     -To źle?
     -Nie, to dobrze.Już  nie musimy się ukrywac.-Mówi Justin.
     -No już nie musimy♦-Pocałowali się gorąco, nie puszczając swoich rąk.
     -Jutro jedziemy.. musimy się spakowac.
     -Kurde nie kupiłam sobie żadnych rzeczy , no... kupiłam parę ale nie wiem gdzie są...
     -Jak chcesz możemy jechac do centrum, tym razem nigdzie samej Cię nie puszczę♥-Mówi słodko Justin.
     -Na razie nie chcę mi się tam wracac♦ Jedźmy do domu, jestem zmęczona :**-Całuje go w policzek.
     -No dobra^.^
                                                 10 minut później są już w domu...


__________________________________________________________________

W następnym tygodniu będzie kolejna częśc ♥♥♥ Podobało się ? :****