Pochmurny dzień, brak słońca ani kropli deszczu. Park..
Cała marznie i złości się na Justin'a, że jeszcze po nią nie przyszedł.
-Ale zimno, gdzie on jest ?! -Podskakuje z zimna
Justin jest już przy parku, sam też się złości z tego powodu, że są korki na drodze; wysiada i biegnie po nią; 5 minut później widzi ją i zaczyna biec szybciej.
-Chanel! Już jestem...
-No nareszcie! Zamarzam tu!-Podbiega do niego i wtula się w jego ciepłe ubranka-Kocham Cię<3
-Też Cię kocham skarbie. To gdzie idziemy?
-Może do kawiarni, napijemy się cacao, rozgrzejesz się, a potem do mnie co ty na to?
-OK, to idziemy!-Łapie go za rękę i ciągnie do samochodu.
Są już w aucie i jadą do kawiarni. Justin złapał Chanel za rękę i uśmiechnął się do niej.
-Masz boski uśmiech, kotku<3-Mówi Chanel.
-Tak? Dziękuję-Zbliżył się do niej, po czym pocałował ją namiętnie.
Będąc uległa, odwzajemniła całusa; Są już na miejscu.
-No wychodźcie!-Mówi szofer.
-Już wychodzimy. To chodź!-Justin wybiega jak torpeda po to by otworzyc jej dzwi.
-Jaki dżentelmen.-Uśmiecha się do niego i wchodzą do środka.
Usiedli blisko okien, bo Justin takie miał życzenie :D
-To..co zamawiamy?-Pyta się słodko Justin
-Hmmm Dla mnie cacao i surówkę. Obojętnie jaką, każda mi smakuje.-Śmieje się Chanel
-Dobra. Kelnerka!
Do stolika podchodzi kelnerka.
-Dzień dobry. Co podac?
-Poprosimy cacao, surówkę dwa razy i ciepłą wodę.
-Dobrze, już podaję.-Mówi i odchodzi.
-Więc, jak Ci minął dzień?-Pyta z czułością.
-Zanim czekałam na Ciebie na mrozie to spoko.-Uśmiecha się do niego.
-No przepraszam Cię, były korki, mówiłem.-Łapie ją za dłonie i je głaszcze
-Dobrze, dobrze wybaczam.
-Proszę, oto państwa zamówienie.-Mówi, podaje i odchodzi
-Dziękujemy!-Mówią razem Justin i Chanel.
Jedzą i piją, piją i jedzą. Rozmawiają. Po kilku minutach zostawili pieniądze i wyszli z kawiarni.
-Może się przejdziemy? Co Ty na to?-Mówi słodko.
-Jak tak chcesz..-Chanel całuje Go w policzek.
Idą przez ulice, jest już ciemno. Justin złapał ją za ręce, odwrócił do siebie i pocałował ją czule.
-O Ty tygrysie<3-Czochra Go po tych pięknych włoskach.
Odchyla się od niej i patrzy na nią z uśmiechem.
-Piękna jesteś, wiesz?-Głaszcze ją po policzku
-Teraz już wiem!-Przytula go.
Są już w domu;usiedli na kanapie, przytulając się. Justin odwrócił się w jej stronę i położył jej plecy na sofie; całują się gorąco.
-Co masz zamiar zrobic, kocie?-Śmieje się do niego.
-No chyba oboje wiemy<3-Na jego twarzy pojawił się ten boski uśmiech. Całuje jej szyję i robi delikatnie malinki.
-Mrau :*-Mruczy mu do ucha.
Zaczyna ją rozbierac, a ona go.
-Kochanie, na pewno?
-Tak, na pewno<3
Zaczęli uprawiac "to i owo"..... :)
___________________________________________________________________________________
Dziękuję za przeczytanie<3 Myślę że się podobało ^.^